Gruenefee Gruenefee
1781
BLOG

Przez katolików skazany na śmierć - Czy bohater mówił prawdę?

Gruenefee Gruenefee Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 95

 

Młodym, żydowskim chłopcom Davidowi i Markowi udała się ucieczka z Getta w polskim Chrzanowie. Uciekli nazistom, ale nie grupie katolickich partyzantów, którzy skazali ich na śmierć. Oburzenie wielu Polaków z powodu eposu "Unsere Mütter, unsere Väter" skłoniła Josefa Königsberga  do opisania tych wydarzeń.

 

Oto one:

W życiu każdego człowieka istnieją niezatarte wspomnienia. Jak w kalejdoskopie widzę pożegnanie z moją matką i siostra, ich wywiezienie do oświęcimskich komór gazowych, moje własne cierpienia w KZ i spotkanie z moim ojcem, który wrócił z Rosji po sześciu latach deportacji. Pamiętam też pożegnanie z moimi przjaciółmi z getta żydowskiego w Chrzanowie, Davidem Abramowiczem i Markiem Knoblauchem. (...)

Wówczas żyłem z moją rodziną w Getcie. W tym czasie represje niemieckiego okupanta w Polsce były coraz gorsze. Pewnego dnia moi przyjaciele, David i Marek poprosili mnie na bardzo poufną rozmowę. Obydwoje mieli 17 lat, tyle co ja i byli bardzo wysportowani. Ich ciała silne i muskularne, należeli do najlepszych piłkarzy nożnych w Chrzanowie. Moi przyjaciele zecydowali się na ucieczkę z getta w kierunku Krakowa do małego miasteczka Brzesko, w którym urodził się Dawid. Dawid miał nadzieję odnaleźć tam swoich kuzynów, o ile jeszcze nie zostali wysiedleni przez Niemców. Poza tym w okolicach Brzeska miał on wielu przyjaciół, którzy na pewno pomogą ukryć się w lesie. Ja niestety musiałem z propozycji wspólnej ucieczki zrezygnować. Mój ojciec uciekł, a ja musiałem opiekować sie matką i małymi siostrami.

Parę dni później juz ich nie było. Jak słyszałem, udało im się uciec przez mało strzeżoną granicę utworzoną w Chrzanowie przez niemieckiego okupanta wokół tzw. Generalnej Guberni. Dalsze przedzieranie się z Krakowa w kierunku wschodnim było oczywiście trudnym przedsięwzięciem.

Parę miesięcy po zakończeniu wojny spotkałem Davida Abramowicza w moim rodzinnym mieście, w Katowicach. Opowiadał mi o swojej ucieczce z Chrzanowskiego Getta, ale o przerażających przeżyciach w lasach wschodniej Polski. Polscy przyjaciele pomogli jemu i Markowi ukryć się w lesie. Tam trafili na partyzantów AK, którzy na samym początku takich silnych i młodych mężczyzn przyjęli z otwartymi ramionami. Radość z tego nie trwała jednak długo.

Grupa składała się z około 30 ludzi, którzy swój dzień rozpoczynali poranną modlitwą. Marek i Dawid bez znajomości tej chrześcijańskiej ceremonii zachowywali się pasywnie.Wspólnie nie śpiewali i  nie modlili się. To rzuciło się oczywiście w oczy komendantowi. Ten prędko nabrał podejrzeń, że ci dwaj to nie chrześcijanie. Po przepytaniu wyjawili prawdę. Jego reakcja była krótka i zwięzła: Ruskie, Żydzi i Niemcy, to nasi śmiertelni wrogowie i są z miejsca zabijani. Swoim ludziom rozkazał dokonać egzekucji  ich obydwóch. Najpierw została zawieszona pętla na szyi Marka. Jednak zanim mężczyźni mogli powiesić Davida, udało mu się w ostatniej sekundzie uciec.

Całymi dniami błądził po lesach, aby umknąć niemieckim nazistom i także antysemickim członkom AK. Był juz u kresu swoich sił, gdy w końcu przyjęła jego napotkana w lesie grupa  zorientowanych lewicowo  polskich partyzantów.

Bezpośrednio po wojnie z poręczenia tej grupy został przejęty do polskiej służby bezpieczeństwa w Katowicach, gdzie wkrótce po tym spotkaliśmy się.

(tłumaczenie fragmentu tekstu moje)

 

Mój krótki komentarz

Josef Konigsberg na pewno opisał dokładnie, to co usłyszał krótko po wojnie w Katowicach. Ale czy opowiadający tę historię, wtedy już ubek, David Abramowicz mówił prawdę, czy tylko zmyślił rzewną historyjkę na potrzebę ówczesnej chwili?

 

Tekst w oryginale można przeczytać tu:von Katholiken zum Tode verurteilt

Strona internetowa autora wspomnień, Josefa Königsberga

 

 

 

Gruenefee
O mnie Gruenefee

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura