Gruenefee Gruenefee
3509
BLOG

Mój tatuś to dobry nazi jest

Gruenefee Gruenefee Polityka Obserwuj notkę 526

Mały Frank na pozór wygląda tak jak inni chłopcy w jego wieku. Bawi się, maluje i śpiewa, ale jego piosenka jest inna i bardzo niepokoi wychowawczynię. Śpiewa skrajnie prawicową wersję Pieśni wieczornej– jak może czteroletnie dziecko taką nienawistną piosenkę śpiewać - dziwi się przedszkolanka.

Przedszkole Franka leży w pięknej okolicy między Rostockiem a Schwerinem. Ulubione miejsce zamieszkania wielu rodzin o skrajnie prawicowych poglądach. Rodziny te próbują infiltrować swoją ideologię do przedszkoli, szkół i innych społecznych instytucji.

Któregoś dnia mały Frank już więcej nie pojawił się przedszkolu , ucieszyło to wychowawczynię – z ulgi aż płakałam, że on już więcej nie przyjdzie, ale z drugiej strony wiem, że z tym zgasła ostatnia iskra normalnego, kolorowego świata w życiu Franka.

Niemcy mają problem, problem neonazistowski. W ciągu dwudziestu lat powstały strefy, w których neonaziści mają dużo do powiedzenia. Wnikają coraz bardziej w środowiska klasy średniej, co dawniej było nie do pomyślenia. Ale nowoczesna scena neonazistów jest dynamiczna, różnorodna i bardzo wpływowa. Pewne jest, że problem ten nigdy się sam nie rozwiąże.

Śliczny kościółek, przepiękne wiejskie stawy, od czasu do czasu przeleci czapla, typowy krajobraz Szwajcarii Meklemburskiej, właśnie tu, w tej idyllicznej krainie w 60 rodzinach wychowują się dzieci takie jak Frank. Noszą imiona Arwin, Thore, Hildegund albo Freya, nie mówią pizza, tylko tort warzywny, nie świetują Bożego Narodzenia tylko święto Jul i często już w wieku czterech lat potrafią wykręcać ręce i... że aryjczycy są lepsi niż ludzie z mniej wartościowych narodów.

Ich rodzice uważają siebie za Artamanów*. Niektórzy z nich są powiązani z NPD i innymi skrajnymi organizacjami, inni pochodzą z neonazistowskich organizacji jak: WJ (Wiking – Jugend), Młodzież Śląska (Schlesischen Jugend) i HDJ (Heimattreuen Jugend). Teraz pragną w sielankowej scenerii Szwajcarii Meklemburskiej, gdzie praktycznie nie ma nic oprócz zdrowego powietrza i taniej ziemi, wychowywać swoje dzieci.

Nie ma już nazisty z ogoloną głową i z czarnymi buciorami, ten obraz już wymarł, współcześni brunatni są coraz mądrzejsi, zadbani i dobrze ubrani.

Rodzice nie stronią od robót społecznych. Ojcowie, współdziałaja w radach rodziców, matki służą pomocą przy organizacji wycieczek. W ten sposób budują zaufanie do personelu przedszkola, szkoły i do innych rodziców, nie wyskakują z nienawiścią do obcokrajowców, czy też propagują kłamstwo oświęcimskie – im milsi tym bardziej niebezpieczni.

Ich ideały wychowawcze przeniesione są jeden do jednego z czasów nazistowskich. Chłopiec musi być silny i wytrzymały, dziewczynka ma się uczyć gospodarowania. W lecie uczestniczą w paramilitarnych obozach, gdzie ćwiczą posłuszeństwo i dryl.

Czy powstaje nowa generacja skrajno – prawicowa? Generacja, gdzie normalnym jest nienawiść do obcokrajowców i fanatyzm?

Młodej dziewczynie udało się wyrwać z takiego domu, po pomoc zwróciła się do instytucji pomagającej w wychodzeniu z takiego środowiska i... nagle nie było wokół niej nikogo. Jej wolny czas, szkoła, przyjaciele, jej całe życie było brunatne. Musiała wszystko zaczynać od początku.  Nie każdy to potrafi.

Jak kształtuje sie ta ideologia w codzienności?

Dzieci mają całą paletę antysemickich gier planszowych, rasistowkie książeczki do czytania, filmy. Skrajnie prawicowe gazety oferują specjalne strony dla dzieci, na których maluchy poznają historię, m. in. dowiadują się, że granice Niemiec nie są prawidłowe, tylko granice leżą na terenach dzisiejszej Polski. Dzieciom nie wolno używać anglicyzmów, internet nazywają siecią świata, T-Shirts to T-koszulki, o pizzy wspomniałam już wcześniej. Słuchają odpowiedniej muzyki, często nie mają komórek i pogardzają fastfoodami. I co bardzo ważne, wolno im się bawić tylko z niemieckimi dziećmi.

W przedszkolu nie mogą opowiadać, co się dzieje w domu, muszą zatajać uczestnictwo w paramilitarnych obozach. Uczą się kłamać od małego. Dzieci rosną, idą do szkoły, a tam doświadczają różnych rzeczy, które są sprzeczne z ideologią ich rodziców, co jest często powodem konfliktu lojalnościowego. Rodzice od małego wpajają dzieciom, że nauczyciel i wychowawca to wróg, który przekazuje historyczną nieprawdę i oczekują, że ich pociechy, gdy dorosną również będą mówić o tym otwarcie. Dzieci przygotowywane są retorycznie, jak prawidłowo postawić pytanie albo odpowiednio sformuować tezy, które spowodują niepewność nauczycieli. W internecie można znaleźć fora, na których można zawsze dostać dobre rady, np. jak postąpić w przypadku, gdy dziecko buntuje się i odrzuca ideologię rodziców.

Liczba rodzin neonazistowskich ma tendencję wzrostową. Rodzina wielodzietna to naturalny ideał tych środowisk.

Pewnego razu mały Frank narysował swastykę, na pytanie wychowawczyni, co to jest,  wyjaśnił z całą powagą, że to jest znak runiczny.

 

*Związek Artamanów - ruch wspólnot rolniczych założony w Niemczech w 1924 r. Jego twórcą był Willibald Hentschel – jeden z entuzjastów socjaldarwinizmu i higieny rasowej w Niemczech. Założeniem "higieny rasowej" było uznanie darwinowskiej zasady walki o byt i selekcji jednostek. W szeregach Artamanów dominowały poglądy radykalnie prawicowe i nacjonalistyczne. Dowódcami grup w Bawarii byli m.in. Heinrich Himmler – późniejszy szef SS i Richard Walter Darré- w III Rzeszy Reichsbauernführer i minister Rzeszy do spraw wyżywienia i rolnictwa. Propagował on popularną później ideologię “krwi i ziemi” (Blut und Boden). Twierdził on, że w przeciwieństwie do nomadycznego żydostwa rasa nordycka jest prawdziwym twórcą kultury europejskiej, chłop niemiecki stanowi sprężynę dziejów, uosabia istotę niemieckiego żywiołu i jest jedynym stróżem niemieckiej jedności. (Wiki)

 

http://www.zeit.de/gesellschaft/zeitgeschehen/2012-04/interview-rechtsextreme-erziehung/seite-2

Gruenefee
O mnie Gruenefee

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka