Nowe szaty króla
Nowe szaty króla
Gruenefee Gruenefee
3198
BLOG

Wielki Europejczyk! Ale czy na właściwym miejscu?

Gruenefee Gruenefee Polityka Obserwuj notkę 149

Powołanie Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej to wzorzec, pokazujący nam funkcjonowanie UE w pigułce. Na najwyższą urzędniczą posadę powołano polityka, a nie doświadczonego w administracji eksperta. Do tego o bardzo wątpliwych kwalifikacjach: Tusk prawie wcale nie mówi po angielsku. Oczywiście wada ta nie świadczy źle o samym Tusku, ale pokazuje nam absurdalność konstrukcji projektu politycznego jakim jest UE. W jaki sposób przewodniczący Rady może pełnić funkcję pośrednika między szefami państw, do tego w tak kryzysowych czasach i pod olbrzymią presją – jeśli on ich zrozumie „po łebkach"? Wszystkie najważniejsze dokumenty unijne sporządzane są po angielsku, nawet sporna umowa stowarzyszeniowa z Ukrainą do dnia dzisiejszego dostępna jest tylko po angielsku. Ale Donald Tusk obiecał zrobić to, co wymaga od niego system – do grudnia przeszlifuje swój angielski. Przecież to groteska.

W unijnej umowie stoi jak wół, że przewodniczący Rady ma koordynować współpracę między szefami państw, a nie działać politycznie. Słaba znajomość języków, słaba koordynacja – proste jak drut. Zła to nowina dla demokracji, ale dla lobbystów wręcz przeciwnie, ci zacierają ręce z radości - w przyszłości będzie im jeszcze łatwiej dyktować ustawy w swoim beznamiętnym, biurokratycznym angielskim, a które w końcu zostaną narzucone społeczeństwu. Ba, dla takiego człowieka jak Tusk wystarczy rozumieć „copy & paste“ i robota załatwiona. Farsa!

Powołanie Tuska wbrew wytycznym zawartych w umowie nie było decyzją kwalifikacyjną, lecz czysto polityczną. Tusk jak przystało na rasowego wyżeracza, wpisał się doskonale w chwilę etapu i z putinofila przepoczwarzył się w putinofoba, dlatego też słyszymy w mediach, że jego wybór to wyraźny sygnał w kierunku Rosji.

Ostatnia afera taśmowa pokazała jedną i dla całego systemu niemniej ważną zaletę premiera Tuska, mianowicie to, że dla niego nie ma wyraźnej granicy między bankiem emisyjnym, a polityczną koniecznością. Pod tym względem Tusk wpasowuje się doskonale do unijnego obrazu. Aktualnie EBC zajęty jest bardzo mocno torowaniem drogi dla jeszcze więcej długów, jakby tych starych było mało, i gdzie notorycznie łamana jest stara zasada rozdziału polityki pieniężnej od fiskalnej, nie ma problemu,. dla nowego szefa ona też jest obca

Tuż po ogłoszeniu następcy van Rompuya fiński premier Stubb tłitnął – Biały dym”! Jakże trafne skwitowanie tego quasi – religijnego wywyższenia zwykłej administracyjnej posady. Chyba jesteśmy świadkami powstania nowej światowej religii brukselskiej.

Bądź co bądź, ale UE przynajmniej w jednym punkcie pozostała wierna. Wybór przewodniczącego Rady nastąpił tak jak zwykle – poprzez tajemnicze kombinowanie i handlowanie na zapleczu. Zaplecze to dla nowego szefa Komisji Europejskiej Jeana-Claude- Junckera najlepsze miejsce do uprawiania polityki. Nie raz nam to pokazał w swojej owocnej karierze politycznej. Jednak na prosty pomysł wyjaśnienia podatnikom tego europejskiego „Szpasu”, dlaczego właśnie taka decyzja personalna, nikt z obecnych w Brukseli nie wpadł.

Politycy w UE potrafiący z tego systemu czerpać profity pełną garścią nie rozmawiają już od dawna w tym samym języku co ich narody, a język brukselski to dla nowego przewodniczącego RE bułka z masłem - i to w zupełności wystarczy do piastowania posady wielkiego administratora.
 

Gruenefee
O mnie Gruenefee

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka