Maj 2013. Senator McCain w rozmowie z osobą mającą wiele tożsamości. Najbardziej znana to Ibrahim el-Baghdadi
Maj 2013. Senator McCain w rozmowie z osobą mającą wiele tożsamości. Najbardziej znana to Ibrahim el-Baghdadi
Gruenefee Gruenefee
843
BLOG

W Lewancie bez zmian, czyli zachód, wartości i dżyhad

Gruenefee Gruenefee Polityka Obserwuj notkę 44

Egzekucja brytyjskiego zakładnika! Terroryści ścieli kolejnego amerykańskiego dziennikarza! Terroryści mają kolejnego zakładnika! Obetną mu głowę! – krzyczą tytuły artykułów prasowych. Przeżywamy to wszyscy. To barbarzyństwo, trzeba z tym skończyć - grzmimy. Grzmi też w swojej ostatniej notce, nasz europoseł Ryszard Czarnecki i nawołuje do wojny, tak jakby tam ginęli nasze córy i nasi synowie. 

"(...) jednocześnie myślę, że UE i NATO nie mogą wobec tego islamskiego wyzwania stać z bronią u nogi. Interwencja jest konieczna. I tym razem naprawdę nie chodzi o amerykańskie interesy naftowe, tylko ‒ w moim głębokim przekonaniu ‒ o starcie cywilizacyjne"

Na nas, Europejczyków forma takiego zabijania działa odrażająco. Średniowiecze. Może. Ale w krajach arabskich śmierć przez ścięcie mieczem oprócz ukamienowania należy do tzw. "kultury kary". W samej Arabii Saudyjskiej od sierpnia tego roku wykonano 40 wyroków śmierci z użyciem miecza. Nie znają tam kodeksu karnego, czy kodeksu postępowania karnego. W swoich wyrokach powołują się na szariat, gdzie oskarżony nie ma żadnego prawa do obrony. A pomimo tego ani w Europie, ani w USA nie istnieje problem saudyjskiego reżymu. Petrodolary nie śmierdzą.

Z jednej strony zachód toleruje totalne monarchie islamskie, jak Arabia Saudyjska, czy Katar, a z drugiej strony obiera bez szemrania ostry kurs w kierunku krajów tego regionu, które na tle tych pierwszych jawią się jako bardziej pluralistyczne w sprawach religii. Widać to taka nasza, zachodnia tradycja, stosowanie różnych miar do różnych celów. Na dzień dzisiejszy to Syria i Iran robią za łajdackie państwa. Jutro, kto to wie, może zmienić się nasz, zachodni punkt widzenia. Wszak kiedyś kochaliśmy al -Qaidę.

Coraz więcej państw przyłącza się do "koalicji”. Cele Państwa Islamskiego atakowano z powietrza już ponad 350 razy. Oprócz dżyhadystów zginęło setki cywilów, a drugie tyle zostało ciężko rannych. Naloty nie dają praktycznie żadnego efektu. Hordy ISIS jak kroczyły, tak kroczą dalej do przodu, siejąc terror i spustoszenie, zdobywając coraz to nowe miejscowości. Kwestią czasu jest więc "boots on the ground". Ale zanim do tego dojdzie, należy odpowiednio przygotować grunt, tzn.  wywołać psychozę strachu i histerię zachodnich społeczeństw. Jak widać operacja powiodła się. 

Jedynym jak na razie militarnym sukcesem zachodu jest wzrost cen gazu w Syrii o 140 %. Najbardziej cierpią zwykli mieszkańcy, bo wraz z drastycznym wzrostem cen paliw, rosną ceny wszystkich produktów i energii. Rzeczywistym powodem wzrostu cen gazu było zbombardowanie największej fabryki gazu w Deir ez-Zor's Kuniko. Gdy na północy Syrii zniszczono ogromne silosy ze zbożem, Waszyngton usprawiedliwiał to w stary i wyświechtany sposób – piloci sądzili, że atakują pozycje ISIS. Pilot, który nie odróżnia silosów od militarnych umocnień powinien lepiej czyścić buty. Amerykańskie samoloty zamiast trafiać w pozycje ISIS bombardują syryjskie rafinerie – dziwią się korespondenci w swoich codziennych relacjach z teatru walk w Iraku i Syrii.

 

To Syria ma być bombardowana, ISIS to tylko pretekst.

Czy faktycznym celem nie jest przypadkiem obalenie rządu Assada? Tym bardziej jest to dziwne, że Waszyngton obiecuje dalsze wspieranie „umiarkowanych” rebeliantów walczących przeciwko Assadowi. Gdzie aktualnie znajdują się ci "ulubieńcy" Obamy, tego nikt nie wie. 95 % z nich to dobrze opłaceni najemnicy z Arabii Saudyjskiej, Kataru i Turcji. Zarządzanie terrorem w wykonaniu zachodu to taniec na wulkanie. Najprostszym środkiem, aby w okamgnieniu zetrzeć z powierzchni ziemi dżyhadystów i innych gangsterów spod flagi Allaha jest odcięcie ich od dojnego cycka. Nie potrzeba bomb, aby zatrzymać tajemniczą sprzedaż ropy. Wystarczy "szczera rozmowa" z pośrednikami sprzedaży: Turcją, Irakiem i Jordanią. Zabraknie pieniędzy i broni, skończy się ich fanatatyzm, pęknie jak bańka mydlana. Niestety tę kwestię podnoszą tylko nieliczni. 

Więc jeszcze długo będziemy „bombardowani” krwawymi obrazkami z Lewantu serwowanym nam przez media, w imię obrony wartości oczywiście. 

Starcie cywilizacji w Niemczech

Gruenefee
O mnie Gruenefee

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka